Z Wiktorią i Markiem znamy się od jakiegoś czasu, dlatego ze nieco większym luzem podszedłem tego dnia do zdjęć, choć z taką samą atencją. W pięknie urządzonym domu Pani Młodej uświadomiłem sobie, że jest ona jedną z 6-ciu sióstr, spodziewałem się zatem większego zamieszania, a tu miła niespodzianka – wszystkie opanowane, uśmiechnięte, bez nerwowej bieganiny. Chętnie pomagały Wiktorii, dbając jednocześnie o swoje przygotowanie. Na samej imprezie spotkałem jeszcze kilka znajomych osób co dodatkowo uruchomiło ciekawe sytuacje (pozdrawiam mistrza parkietu Krzysztofa Makielaka). Piękna, jasna sala, szampańskie nastroje wszystkich gości zapewniły mi niesamowite ujęcia. Poniżej fotorelacja.